Poił świnie wodą ze studni. Dostał... 100 tysięcy złotych kary
- Świnie dobrze rosły, nie chorowały, mnożyły się - mówi rolnik z województwa podlaskiego. - Potem okazało się, że jestem groźnym przestępcą, bo poiłem je wodą ze studni.

Białostockie wydanie Super Ekspressu opisuje historię pana Zdzisława Zarzeckiego, że wsi Choszczewo. W 2007 Zarzycki zaryzykował i wziął kredyt na rozbudowę chlewni. Wszystko dobrze się układało, aż do 2022 roku, do chwili przyjazdu komisji z Inspektoratu Środowiska.
- Inspektorzy obliczyli, że zużywam 45m3 wody na dobę. To był absurd! Nie mogłem brać więcej niż 15-18 m3. Ale to i tak niczego nie zmieniło! Dowiedziałem się, że zgodnie z prawem mogę pobrać z własnej studni nie więcej niż 5m3! - powiedział rolnik redakcji SE.pl.
Jak mówi pan Zdzisław, dostępna była woda z wodociągu, ale nie było w nim dostatecznego ciśnienia, aby napoić wszystkie zwierzęta.
- Dlaczego nikt mi wcześniej o tym nie powiedział, że nie mogę pobrać z własnej studni tyle wody, ile potrzebuję! Przecież ja nie marnuję tej wody! Kto przy zdrowych zmysłach może podejrzewać mnie, że celowo chciałem zaoszczędzić kilkaset złotych miesięcznie na wodzie? - pyta rolnik.
Finał sprawy jest taki, że na pana Zdzisława nałożono wysoką karę i odsetki. Razem jest to... ponad 100 tysięcy złotych.
- Zrobili ze mnie przestępcę, który uchyla się od płacenia za korzystanie z zasobów środowiska. Nałożono na mnie wysoką karę i opłaty za wiele lat wstecz wraz z odsetkami. To ponad 100 tys. złotych! Od razu też wystąpiłem o stosowne pozwolenie. Okazało się, że cała procedura trwa ponad 2 lata! A ja dalej muszę płacić karne stawki... - dodaje pan Zdzisław.
Więcej szczegółów o tej sprawie znajdziemy na stronie SE.pl - TUTAJ>>>KLIK
0 komentarze